Oprócz Radka, Malwiny i mnie do malowania przyłączyła się Zuzanna ze Słowenii, Ostick z Chin i 2 Hindusów (kolegów Malwiny). Mieliśmy niezły ubaw, szczególnie, że przy malowaniu towarzyszył nam Kingfisher Strong:) Specjalnie na tą okazję założyłem moją kolorową koszulkę z Holi. Teraz sam wyglądałem jak pisanka:) Po malowaniu pisanek udaliśmy się na imprezę......
Z samego rana obudziłem siebie i Radka i udaliśmy się do kościoła. Normalnie to chodzę do takiego małego kościoła koło mojej pracy, gdzie w czasie lunchu odbywa się msza święta. Ludzi zawsze pełen budynek chociaż to nie niedziela tylko dzień powszedni. Ten nowy kościół był inny. Duża budowla wypełniona po brzegi, a pieśni brzmiały trochę jak disco polo grane na organkach w podstawówce:)
Po kościele Radek udał się do Ashlee, ja natomiast podążyłem w kierunku domu z myślą o samotnym śniadaniu wielkanocnym:( Całe szczęście zastałem Malwinę i Zuzannę, i razem wykombinowaliśmy skromną ucztę. Nawet mieliśmy "szynkę" , znaczy się konserwę z Biedronki, ale jaki to był rarytas.... hmmmmm pycha:)
Wieczorem udaliśmy się większą grupą na kolację. Było bardzo miło. Na następny dzień wstałem z samego rana i zachowując tradycje oblałem wodą wszystkich mieszkańców. Święta były udane. Chociaż tęskniłem za rodziną:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń