środa, 15 września 2010

Zaaranżowane małżeństwa:)

Jak już pewnie zauwazyliście, Indie różnią się pod wieloma względami, od wiekszości świata:) Kolejnym przykładem tej odmienności jest małżeństwo. W Europie mamy trudniej niż tu. Najpierw trzeba znaleść tą jedyną kobietę, pobyć z nią przez jakiś czas, poznać się lepiej no i jak nadejdzie odpowiedni czas, kiedy stwierdzisz, że chcesz się oddać własnowolnie do niewoli- ślubujesz z nią:)
W Indiach wygląda to troche inaczej:) Ostatnio rozmawiałem ze stróżem nocnym mojego budynku i usłyszałem od niego ciekawą rzecz. Beret (takie jest jego imie) zapytał się mnie czy przyjadę do niego na ślub. Zdziwony zapytałem czy już znalazł wybrankę życia:) na co on odpowiedział, że nie ale wczoraj powiedział rodzicą, że chce ślubować za rok wiec muszą mu kogoś znaleść:):):)
Tak moi drodzy w tym kraju to rodzice wybierają kto jest dobrą partią dla ich potomstwa:) Miłość nie ma znaczenia, przyjdzie z czasem:) Każdy się na to zgadza, nikt się nie buntuje. Przcież mama z tatą wiedzą co jest dobre dla ich dzieci.
W ekstremalnych przypadkach państwo młodzi widzą się pierwszy raz na ślubie:) Zazwyczaj rodzice wybierają dla córki 5 kandydatów. Wstępna selekcja po zdjęciu, następnie z każdym z nich trzeba się wybrać na randkę zobaczyć czy pasują do siebie. Takie spotkania przypominają bardziej rozmowe kwalifikacyjną. Dziewczyna i chłopak przynoszą swoje CV i zaczyna sie bardzo poważna konwersacja na tematy zawodowe:)
Ostatnimi czasy bradzo pomocne okazały się portale internetowe. Coś podobnego do naszych portali randkowych. Różnica polega na tym, że to nie my zakładamy sobie profil ale robią to za nas rodzice:) To oni przegladają zdjęcia potencjalnych kandydatów i kandydatek, a następnie zapraszają na spotkanie rodzinne. Podczas takieg posiedzenia odbywają się poważne rozmowy biznesowe:) W dużych miastach, rodzia pani młodej może chcieć samochodu, złota nowego domu, natomiast na wsi idą w mniejsze stawki, jak kury, wielbłądy, krowy idt.:)
Tak o to załatwia się ślubny biznes:) Brak tu rozwodów więc może i ten sposób jest dobry:) Mamo tato, za 1,5 miesiaca jestem w domu. Poraz zacząć szukać żony dla syna:):):)

3 komentarze:

  1. nie całkiem to prawda....:P zwlaszcza jak pisze facet hheheh....po pierwsze nikt ani laski ani kolesia nie zmusza do zaakceptowania wybranej przez rodziców partnerki/partnera to raz. i nie jest to jedna randka na ktorej wymienia sie cv a czasami kilka miesiecy...i moim zdaniem najfajniejsze jest to ze mozna sie spotykac na randkach z kilkoma pretendentami do tytułu wybranka życia jednoczesnie zanim podejmie się decyzje :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Malwina:) ja wiem że jesteś fanką takiej formy ślubu:) wiadomo że torchę uprościlem cały cykl bo wkońcu nikomu nie chciałoby się czytać jak by to miało 1000 stron:) no i zazwyczaj randki nie trwają kilka miesięcy tylko tygodni:) pozdrawiam i wracaj do nasz szybko:)

    OdpowiedzUsuń
  3. a wyobraz sobie ze moja kolezanka de facto hinduska spotykala sie z kilkoma facetami 9 miesiecy zanim decyzje podjela :) hehehe fanka moge byc...ale jakos watpie zeby ktos ze mna wytztymal nawet po zaaranzowanym slubie :) heheh tez bym bardzo chciala wrocic

    OdpowiedzUsuń