czwartek, 28 października 2010

Kambodża i starożytne świątynie Angkoru:)

Jak zwykle pora ruszyć znowu w drogę:) Tym razem po starożytnej kambodżańskiej dżungli:) Czy tym razem uda nam się przejść przez granicę…? Wszystkie źródła na Internecie podają, że to przejście jest mega skorumpowane… Pieniądze na łapówki znowu lądują w kieszeni i….. w autobusie mówią nam, że oni zajmują się całą procedurą, wiec nie musimy nawet wychodzić na zewnątrz:) Znowu nam się udało. Witamy w Kambodży:)

Jedziemy do Siem Reap. Przed nami znowu długa droga. Następne 18 godzin jazdy.  Człowiek już jest zmęczony tym ciągłym siedzeniem w autobusie. Mówiąc krótko, dupa boli:) No ale co zrobić, trzeba to przeżyć. Ok. 23 wylądowaliśmy w naszym nowym hostelu:)

Tym razem ekstremum:) Pobudka o 4 rano!!!!!!! Jedziemy na cały dzień zwiedzać moje marzenie z dzieciństwa- Angkor Wat:) Niczym Indiana Jones będziemy eksplorować starożytne zapomniane świątynie:) Jak cudownie spełnić swoje największe marzenie:):):)

Ok 5 siedzimy stoimy w kolejce za biletami. Tłum ludzi!!! Czy oni wszyscy zgłupieli przecież jest jeszcze noc!!!!! Oczy mi się same zamykają. To wbrew memu organizmowi. Przy kasie kobieta robi mi zdjęcie na bilet. Wyglądam jakbym pił przez tydzień:)

Już go widzę!!! Jest jeszcze ciemno, ale z oddali widać wieże tej cudnej budowli. Już za chwilę moim oczom ukaże się Angkor Wat!!!! Jestem mega szczęśliwy. Tyle lat na to czekałem. Kto by w ogóle pomyślał, że moje marzenie spełni się tak szybko.

Zwiedzanie zajmuje nam ok. 3h. Nigdzie się nie śpieszymy, w końcu mamy cały dzień. Kroczenie tymi tajemniczymi korytarzami, sprawia, że człowiek czuje się jak w innym świecie. Polecam każdemu wycieczkę do Angkoru. Trochę droga bo 20$ za dzień + 20 za riksze (sorry Tuk-Tuka), ale naprawdę warto:)

Teren Angkoru jest ogromny. Wczasach swojej świetlności zajmował on podobno teren taki jak obecnie ma Nowy York, aż pewnego dnia miasto popadło w zapomnienie. Ludzie się wysiedlili i dżungla przejęła władzę w tej stolicy Khmerów.

Angkor Wat to tylko jedna budowla. Na naszej trasie znajduje się jeszcze dużoooooooooo świątyń:) Ruszamy zwiedzać starożytne miasto Angkor Thom. Kolejny cudowny kompleks świątyń. Wśród nich Bayon- budowla z wielkimi twarzami.

Po Angkor Thom’ie udajemy się do najlepszej świątyni, jaką w życiu widziałem- Ta Prohm. To tu kręcono Tomb Ridera. Niewiarygodne ruiny. Widać tu, jak natura przejęła władzę w Angkorze. To miejsce zrobiło na mnie największe wrażenie.

Dużo by opowiadać o kompleksie Angkoru. W sumie spędziliśmy tu 12 godzin. Przy tak napiętym harmonogramie podróży zostało nam tylko intensywne zwiedzanie:) Naprawdę warto tu przyjechać i samemu zakosztować magii tego miejsca.

Wieczorem powrót do Siem Reap. Po lekkim odpoczynku udajemy się na kolacje. Co można tu zjeść ciekawego?? Suszony wąż brzmi smacznie:) No niestety tylko brzmi. Kiedy nam go zaserwowali śmierdział jak suszona ryba, bleeeee. Za dużo suszonych ryb nawąchałem się w Bombaju:)

Rano pobudka, kupno biletu do Phnom Phen i znowu kolejne 6 godzin w autobusie. Po dotarciu do stolicy udaliśmy się na nocny targ by zakosztować miejscowej ulicznej kuchni:) Jedliśmy pysznego kurczaka z grilla:) i pół kilo liczi:) Na targu nie zabrakło Duriana, ale po raz drugi nie odważyłem się go spróbować:)

Pobudka o 7:( udajemy się na zwiedzanie miasta. Przed nami Pola Śmierci i więzienie S-21. Taki Kambodżański Katyń i Oświęcim. W roku 1975 po przejęciu władzy przez Pol Pota i Czerwonych Khmerów, nastał trudny czas dla tego kraju. Masowe mordy inteligencji i każdej jednostki nie pasującej do nowego komunistycznego szablonu myślowego. Podczas tego trzy letniego reżimu komuniści wymordowali ok. 3mln swoich rodaków. Wstrząsające wrażenie.

Udajemy się teraz na lotnisko. Malezja znowu wita nas:)

1 komentarz:

  1. Przeczytałam całego twojego bloga. Podziwiam Cię bardzo :) Może dzięki takim relacją sama kiedyś odważę się wyjechać w moją podróż życia. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń